Komunikacja ze zwierzętami Magdalena Albrot
Jak i do czego służy komunikacja ze zwierzętami oraz terapia energetyczna:
"Jesteśmy odpowiedzialni za siebie i wszystkie słabsze istoty, czyli dzieci i zwierzęta"
Możliwość zadawania pytań swojemu zwierzęciu
Poznasz swoje zwierzę lepiej
Zobaczysz swoją rodzinę z perspektywy zwierzaka
Poznasz swoje zwierzę lepiej
Zobaczysz swoją rodzinę z perspektywy zwierzaka
Uwolnienie z blokad, bólów, traumy czy szoku
Zrozumiesz swoje zwierzę i wzmocnisz waszą więź
Wzmocnienie ciała, umysłu i duszy
Zrozumiesz swoje zwierzę i wzmocnisz waszą więź
Wzmocnienie ciała, umysłu i duszy
Sprawdzenie zaburzeń w czakrach
Opieka i pomoc dla odchodzących zwierząt
Możliwość zadawania pytań do zmarłego zwierzęcia
Opieka i pomoc dla odchodzących zwierząt
Możliwość zadawania pytań do zmarłego zwierzęcia
Dodawanie energii choremu zwierzęciu
Odcinanie cudzych energii
Opieka i pomoc dla zaginionych zwierząt i ich włascicieli
Odcinanie cudzych energii
Opieka i pomoc dla zaginionych zwierząt i ich włascicieli
Jeśli chcesz przyjąć nowego zwierzaka ale nie jesteś pewien, czy zwierzę pasuje do twojej rodziny
Jeśli masz pytania dotyczące swojego zwierzaka - skontaktuj się ze mną poprzez e-mail: kontakt@komunikacja-ze-zwierzetami.com
Więcej informacji o komunikacji ze zwierzętami :
Jak często patrząc w oczy naszych pupili odczuwamy chęć rozmowy z naszym zwierzęciem?
Patrząc na nie czujemy że zwierzę z nami komunikuje (rozmawia) i zastanawiamy się co właśnie chce nam w danej chwili przekazać? Jak często zdarza się że myślimy o tym żeby wyjść z psem a on już stoi gotowy pod drzwiami. Przypadek? Albo wracamy wieczorem po pracy do domu a zwierzę już czeka pod drzwiami albo pod domen.
Przypadek? Nie.
Wcześniej ludzie „pierwotni” żyli w zgodzie z naturą i zwierzętami. Komunikowali się ze zwierzętami telepatycznie. Było to dla nich najnormalniejsze na świecie. Zwierzęta komunikują z nami do tej pory, właściwie cały czas, tylko my zapomnieliśmy jak odbierać ich odpowiedzi. Ten dar komunikacji mamy w sobie wszyscy. Zwierzęta słyszą nas i odpowiadają nam cały czas.
W czasie sesji komunikacji łączę się telepatycznie ze zwierzęciem i przetłumaczam jego odpowiedzi. Przy każdej sesji mogę zadać do 10 pytań zwierzęciu, typu: czy sobie życzy jakiejś zmiany, czy go coś boli, jak mu smakuje jedzenie, kogo lubi, dowiedzieć się jego indywidualnych potrzeb i życzeń itp. Zapraszam serdecznie, można się dużo dowiedzieć o własnym pupilu. I zobaczyć świat z jego perspektywy.
Z regóły wszystkie zwierzęta są chętne do rozmowy, można komunikować (rozmawiać) z wszystkimi zwierzętami (pies, kot, koń, świnka morska, homik, krowa, kaczka, świnka, wieloryby, ryby, sarna, dzik, ptaki, wiewiórki itp.) Nawet najmniejsza mrówka, muszka czy myszka rozmawia. Metoda jest bezgatunkowa!
Każde zwierzę czuje, myśli i ma swoją własną wolę, ktòrą powinniśmy uszanować i zaakceptować.
Każde zwierzę komunikuje na swój styl i sposób, niektóre zwierzęta rozmawiają całymi zdaniami jak człowiek, niektóre odpowiadają krótko i ściśle pojedyńczymi słowami, niektóre pokazują obrazki i sytuacje, niektóre przesyłają nam swoje emocje, uczucia. Wszystkie zwierzęta słyszą nas cały czas, bądźmy tego świadomi...
Często też zostaje w nas mnòstwo pytań po śmierci naszego ukochanego pupila... zostają pytania, uczucia czy brak możliwości aby się pożegnać... Dlatego rozmawiam też ze zwierzętami które już odeszły (nie wcześniej niż z przed 5 lat). Zaznaczam że jestem tłumaczem zwierząt, przetłumaczam ich odpowiedzi i przekazuję im informacje ich właścicieli, nie jestem po to żeby ich zmuszać do czegoś czego nie chcą, czy działac wbrew ich woli. Do każdej "rozmowy" ze zwierzęciem potrzebne jest jego zdjęcie (może być starsze, ważne tylko że na nim jest sam) i jego imię. Każda komunikacja (rozmowa) z własnym zwierzęciem kosztuje dla osób mieszkających w Polsce 75 euro. Wszystkie terapie i rozmowy są prowadzone na odległość lub przy spotkaniu osobistym po poprzednim wpłaceniu umówionej sumy na podane konto w banku. Przy spotkaniu osobistym istnieje możliwość zapłacenia na miejscu.
W nagłych przypadkach wymagających szybkiej interwencji istnieje możliwość płacenia przez Paypal.
Chętnych proszę o kontakt telefoniczny, najlepiej wiadomość mailową lub skype.
Magdalena Albrot
Patrząc na nie czujemy że zwierzę z nami komunikuje (rozmawia) i zastanawiamy się co właśnie chce nam w danej chwili przekazać? Jak często zdarza się że myślimy o tym żeby wyjść z psem a on już stoi gotowy pod drzwiami. Przypadek? Albo wracamy wieczorem po pracy do domu a zwierzę już czeka pod drzwiami albo pod domen.
Przypadek? Nie.
Wcześniej ludzie „pierwotni” żyli w zgodzie z naturą i zwierzętami. Komunikowali się ze zwierzętami telepatycznie. Było to dla nich najnormalniejsze na świecie. Zwierzęta komunikują z nami do tej pory, właściwie cały czas, tylko my zapomnieliśmy jak odbierać ich odpowiedzi. Ten dar komunikacji mamy w sobie wszyscy. Zwierzęta słyszą nas i odpowiadają nam cały czas.
W czasie sesji komunikacji łączę się telepatycznie ze zwierzęciem i przetłumaczam jego odpowiedzi. Przy każdej sesji mogę zadać do 10 pytań zwierzęciu, typu: czy sobie życzy jakiejś zmiany, czy go coś boli, jak mu smakuje jedzenie, kogo lubi, dowiedzieć się jego indywidualnych potrzeb i życzeń itp. Zapraszam serdecznie, można się dużo dowiedzieć o własnym pupilu. I zobaczyć świat z jego perspektywy.
Z regóły wszystkie zwierzęta są chętne do rozmowy, można komunikować (rozmawiać) z wszystkimi zwierzętami (pies, kot, koń, świnka morska, homik, krowa, kaczka, świnka, wieloryby, ryby, sarna, dzik, ptaki, wiewiórki itp.) Nawet najmniejsza mrówka, muszka czy myszka rozmawia. Metoda jest bezgatunkowa!
Każde zwierzę czuje, myśli i ma swoją własną wolę, ktòrą powinniśmy uszanować i zaakceptować.
Każde zwierzę komunikuje na swój styl i sposób, niektóre zwierzęta rozmawiają całymi zdaniami jak człowiek, niektóre odpowiadają krótko i ściśle pojedyńczymi słowami, niektóre pokazują obrazki i sytuacje, niektóre przesyłają nam swoje emocje, uczucia. Wszystkie zwierzęta słyszą nas cały czas, bądźmy tego świadomi...
Często też zostaje w nas mnòstwo pytań po śmierci naszego ukochanego pupila... zostają pytania, uczucia czy brak możliwości aby się pożegnać... Dlatego rozmawiam też ze zwierzętami które już odeszły (nie wcześniej niż z przed 5 lat). Zaznaczam że jestem tłumaczem zwierząt, przetłumaczam ich odpowiedzi i przekazuję im informacje ich właścicieli, nie jestem po to żeby ich zmuszać do czegoś czego nie chcą, czy działac wbrew ich woli. Do każdej "rozmowy" ze zwierzęciem potrzebne jest jego zdjęcie (może być starsze, ważne tylko że na nim jest sam) i jego imię. Każda komunikacja (rozmowa) z własnym zwierzęciem kosztuje dla osób mieszkających w Polsce 75 euro. Wszystkie terapie i rozmowy są prowadzone na odległość lub przy spotkaniu osobistym po poprzednim wpłaceniu umówionej sumy na podane konto w banku. Przy spotkaniu osobistym istnieje możliwość zapłacenia na miejscu.
W nagłych przypadkach wymagających szybkiej interwencji istnieje możliwość płacenia przez Paypal.
Chętnych proszę o kontakt telefoniczny, najlepiej wiadomość mailową lub skype.
Magdalena Albrot
Jeśli masz pytania dotyczące swojego zwierzaka - skontaktuj się ze mną poprzez e-mail: kontakt@komunikacja-ze-zwierzetami.com
Co mówią klienci o moich usługach:
Jako dyplomowana specjalistka komunikacji ze zwierzętami, energetyczna terapeutka dla zwierząt i specjalistka anielskiej terapii dla ludzi, oraz jako oczywiście wolontariuszka, mogłam pomóc ludziom i ich zwierzętom m.i. w Niemczech, Polsce, USA, Rosji i Turcji. Tutaj kilka z nich:
Jeśli masz pytania dotyczące swojego zwierzaka - skontaktuj się ze mną poprzez e-mail: kontakt@komunikacja-ze-zwierzetami.com
"Chcialam podzielić się tym jak pomoc Magdy stała się nieoceniona. W pewien czwartek na krótko przed wyjazdem urlopowym wracając ze spaceru z mym kochanym psem Terym zauważyłam, że on strasznie kuleje na prawa łapkę. Początkowo myślałam, że może źle stąpnał ale obserwując z godziny na godzinę zamiast lepiej, kulawizna się pogłębiała do tego stopnia, ze Tery nie mógł chodzić. Chodzenie sprawiało mu ból. Pojechaliśmy z mężem do lecznicy na dyżur i po zrobieniu zdjęcia RTG oraz konsultacji okazało się, że złamania nie ma. Pęknięcia również. Dostał leki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Wydawało by się, że ta konsultacja powinna pomóc i pomogła w początkowej fazie. Jednak sposób chodzenia i Terego osowiałość, chęć ciągłego przytulania dała mi do myślenia i wtedy poprosilam o pomoc Magdę. Cudowna osobę o ciepłym sercu, która sprawdzila Terego z innego poziomu. Okazało się, że Tery ma przestawione kręgi piersiowe i szyjne a to spowodowane było jego pociągnięciem, jak również przez któregoś z nas w obawie, żeby nie zjadł czegoś co mu zaszkodzi. Dzięki szybkiej interwencji Magdy i naszej udało nam się znaleźć osteopate, który powstawiał mu kręgi. Sprawdził te miejsca, o których wspomniała Magda i wszystko się zgadzało. To niesamowite, że są tacy ludzie jak Magda. Jestem bardzo wdzięczna za tą konsultacje. Tery teraz czuję się dobrze. Roznosi go jak na labradora przystało. Mamy jeszcze raz pójść do osteopaty i będzie dobrze. Dziękujemy z całego serca. :) Agnieszka i Jarek"
"Witam. 8 miesięcy temu wzięłam do swojego domu bardzo chorego pieska . Po przebyciu nosówki miał uszkodzony system nerwowy i miał padaczkę. Piesek był młody miał około 7 miesięcy jego ciało drgało , był przerażony i nieufny , nie chodził, miał problemy z podstawowymi potrzebami. Znosiłam go na rękach z drugiego piętra żeby choć przez chwilkę poleżał w słońcu na trawie. Ludzie się użalali nad nim bo taki uroczy a taki biedny. Biłam się z myślami bo lekarze sugerowali eutanazję ale ja w głębi serca czułam , że nie.... Wtedy znalazłam Panią Magdę , która skomunikowała się z moim Lakim ( tak go nazwałam ) i przekazała mi informację , że Laki pragnie żyć. Widziałam to sama potem wielokrotnie bo kiedy było słabo i przychodziła mi myśl, że może jednak trzeba.... to pojawiał się nagły błysk w jego oczach , Laki zaczynał biegać i skakać jakby powiedzieć mi chciał " nie poddawaj się , walczmy razem, życie jest piękne,.." Tak życie jest piękne ! Dzięki Pani Magdzie jej pracy z Lakim , jej opiece i wielkim oddanym sercu Laki cieszy się życiem i ja z nim. Już po pierwszej terapii energetycznej , którą zrobiła mu Pani Magda zaczął sam zbiegać ze schodów i odtąd już przestałam go nosić na rękach , zaczął się . przytulać i chce się bawić. Pani Magda jest z nami ma bezinteresownie Lakusia pod opieką i kiedy taka jest potrzeba dodaje mu energii radzi co zrobić . niejednokrotnie pomogła nam sprowadzić niedostępne leki. Pani Magdo dziękuje że Panią spotkałam i już nie mogę się doczekać kiedy poznam Panią. osobiście na warsztatach Komunikacji ze zwierzętami. Wierzę , że zrozumienie zwierząt ich potrzeb wzbogaci jeszcze bardziej nasze życie. Całuski i moc Miłości przesyłamy"
"Magda to niesamowita osoba... Pełna ciepła, miłości, życzliwości i niesłychanej wręcz wrażliwości. Pomoże zrozumieć Wasze zwierzęta, Was samych. Warto Jej zaufać. Niestety czasem konwencjonalne metody nie wystarczają, lekarze poruszają się wyuczonymi schematami, a trzeba spojrzeć szerzej i głębiej zarazem. Tego jak wiele zrobiła dla nas i naszych czworonożnych Przyjaciół nie da się opisać słowami. Dziękujemy i z całego serca polecamy "
"Jeśli ktoś z Was szuka drogi do swojego serca i do serca swojego zwierzęcego przyjaciela, to trafił w odpowiednie miejsce. Trafił do Magdy, która pomoże w niezwykły sposób. Pomoże delikatnie i subtelnie odnaleźć problem lub dyskomfort, którego sami nie potrafimy zauważyć.Pomoże odnaleźć problemy fizyczne i zdrowotne, a także te które tkwią głęboko w środku. A nawet pomoże znaleźć zagubione zwierzę.
Miałam wielkie szczęście , że dane mi było ją spotkać. Poszukiwania zaczęły się gdy straciłam nadzieję na wyleczenie Pauli ( mojej kici na tymczasie). Może nadziei nie straciłam, ale wszelkie konwencjonalne metody nie przynosiły skutków. Paula zachorowała na panleukopenie. To były dwa tygodnie krwistej biegunki wyniszczającej organizm, codzienne wizyty u weterynarza, kroplówki, karmienie ze strzykawki nieoswojonego jeszcze kota, który zamieszkał w szafie. Choroba została zażegnana, ale Paula ciągle nie chciała jeść. Wtedy skontaktowałam się z Magdą. Powiedziała mi wiele rzeczy które pomogły rozwiązać problem.Okazało się, że kicia ma mdłości i trzeba coś jej załatwić od weterynarza na to. Ma też spięcie na brzuszku i można jej lekko masować ( ja sobie tylko pomyślałam, jejku jak ja mam to robić dzikiemu kotu, który na sam mój widok syczy, przecież to nie realne) . I jakież było moje zdziwienie kiedy kucnęłam przed szafą, którą zamieszkiwała Paula, delikatnie włożyłam rękę do środka, dotknęłam jej, a ona od razu położyła się na plecach i dała brzuszek do głaskania mrucząc przy tym głośno. Płakałam.... Na drugi dzień wizyta u weta i mówię ,że potrzebuję coś na mdłości u kota. Pytanie " a czy kot wymiotuje?"- NIE, " To skąd pani wie , że kot ma mdłości?" Hmm.......i co tu odpowiedzieć :-)...W końcu dostałam tą tabletkę i po niej Paula zaczęła jeść, a nawet spać ze mną w łóżku. Były to chwile wielkiej radości. Wtedy już wszyscy wiedzieliśmy, że to nie jest już kot na tymczasie- tylko nasza Paula i ona też to wiedziała. Pauli już niestety nie ma na tym świecie, odeszła, ale mam ją w sercu.
Madzia rozmawiała też z moim koniem- Manią, która bała się wchodzić do przyczepki. Mi wydawało się, że boi się wspomnienia wypadku jaki ją spotkał, a okazało się zupełnie inaczej. Mania bała się , że zostanie zabrana od swojego stada i już tam nie wróci. I zrozumiałam, że jest tak rzeczywiście. Wszystkie puzzle w tej układance zaczęły pasować do siebie.
Magda jest osobą która zaangażuje się całą sobą, odczułam wielkie ciepło i życzliwość. To taki Anioł dla naszych zwierząt i chyba dla nas też.
Polecam wszystkim z całego serca."
"Jestem zafascynowana jakością kontaktu z Fibi i innymi, a wiem , że to dopiero uchylone drzwi do tego cudownego świata. Dziękuję Ci Magdo i dziękuję Nam wszystkim."
"Dnia 18 sierpnia 2015 około godziny 18 z naszego ogródka jakimś cudem wydostał się nasz podopieczny kocurek Pix.
Jest ona naszym „tymczasem” czyli kotem który przebywa w naszym domu i czeka na adopcję przez osoby, które dadzą mu dom na stałe.
Pix często bawił się na ogrodzie, ale wtedy chciało mu się zwiedzać.
Szybko zaczeliśmy poszukiwania, rozwieszaliśmy plakaty, chodziliśmy po sąsiadach, ale kot przepadł jak kamień w wodę.
Wtedy przypomniałam sobie o Pani Magdzie, która pomaga ludziom znaleźć ich pociechy :)
Szybko napisałam w czym problem i natychmiast uzyskałam pomoc.
Pani Magda idealnie wskazała, gdzie kot przebywa i po godzinie poszukiwań, przedzierania się przez sąsiednie ogródki został znaleziony cały, zdrowy tylko trochę brudny:)
Gdyby nie Pani Magda nie wiem kiedy i czy byśmy znów cieszyli się jego obecnością za co zawsze będę dozgonnie wdzięczna!
Ponadto ze względu na to, że działam w fundcji na rzecz kotów w Trójmieście w Polsce, pomoc Pani Magda była darmowa, ale wiem, że gdyby kolejna interwencja wymagała zapłaty nie zawahałabym się i zapłaciła za pracę Pani Magdy każde pieniądze.
Co najlepsze w tej histroii to to, że gdy Pix wócił do domu dostał swoje ulubione kocie mleko o czym Pani Magda nie miała jak się dowiedzieć, a jednak napisała, że Pix napiłby się jeszcze tego mleka!
Polecam usługi Pani Magdy każdemu kto chce odzyskać swojego ukochanego futrzaka.
Oczywiście trzeba brać pod uwagę to, że nie zawsze musi być to tak szybkie i proste jak w przypadku Pixa, ale im szybciej zgłosicie się o pomoc tym większe szasne na znalezienie zaginionego zwierzaka.
Pozdrawiamy serdecznie Marzena, Mikołaj i Pix"
"Bei mir hat sich in den ersten Jahren, nachdem ich meine Katzen hatte, eine Allergie entwickelt. Konnte damit auch eine Zeitlang recht gut mit umgehen, indem ich bestimmte Maßnahmen durchführte, z.B. dass die Katzen kein Zugang mehr zum Schlafzimmer hatten.
Irgendwann jedoch wurde die Allergie so stark, dass ich mit dem Gedanken spielte, mich doch von den Katzen zu trennen. Beklemmungen in der Brust wurden extrem, starke Atemprobleme, Asthmaanfälle, ich hielt es zu Hause kaum noch aus.
Meine letzte Lösung war ein Heilpraktiker, der mir innerhalb 4 Wochen Linderung verschaffte, doch ganz zufrieden war ich mit dem Ergebnis immer noch nicht.
Ich schilderte Frau Albrodt also meine Geschichte, und sie meinte, sie könne mir weiter zur Verbesserung meiner Situation beitragen.
Also lies ich sie „ mit mir“ arbeiten. Ich konnte mich ihr öffnen, ihr meine Probleme schildern, sie erkannte schnell die eigentlichen Ursachen und war dabei sehr einfühlsam.
Die eigentliche Arbeit war entspannend und stärkend zugleich, ich spürte die Energien die flossen und fühlte mich wohl in meiner Haut. In den Wochen darauf, lies ich „es“ arbeiten.
Inzwischen, 1 ½ Jahre später, bin sehr ich froh, dass sie mir in dieser Situation helfen konnte, dass ich noch immer meine Katzen habe, und das meine größten Probleme weg sind. Nach wie vor, an manchen Tagen, merke ich zwar immer noch eine leichte Reaktion auf die Katzen, aber ich kann wieder Atmen, habe keine Beklemmungen mehr. Ich bin weit davon entfernt, meine Katzen weg geben zu müssen. Das wäre furchtbar!Vielen Dank"
"Wir haben mit Magdalena sehr positive Erfahrungen gemacht, ihre Fähigkeiten haben uns geholfen unseren entlaufenen Kater Markis zu finden.2 bis 3 Mal pro Sommer nehmen wir Markis zum Schrebergarten unserer Eltern mit, so war das auch im August 2014. Das Wetter war gut und Markis genoss den Aufenthalt im Garten, gewöhnlicher Weise ging er nie weiter weg damit er meine Stimme hören konnte, das kannte ich und habe ihm auch vertraut. Doch plötzlich habe ich gemerkt, dass Markis nicht in der Nähe der Gartenlaube ist, weil er nicht auf den Abruf kam, wir haben angefangen ihn zu suchen. Die Befragung der Garten-Nachbarn ergab, dass sie Markis noch gerade eben gesehen haben und zwar war er komplett nass, offensichtlich ist Markis in den Entwässerungs-Deich der Gartenanlage gesprungen. Dieses ist ihm schon einmal 2 Jahre zuvor passiert, weil Deich mit Wasserpflanzen zugewachsen ist und Markis die grüne Oberfläche als Gras auf den Boden angenommen hat und rein gesprungen ist. Wir haben ihn gesucht und überall gerufen, doch Markis war wie von der Erde verschluckt. Einige Nachbarn berichteten aber, dass sie ihn gesehen haben und es ginge ihm außer dem Umstand, dass er nass ist, gut. Wir wussten nicht mehr was wir tun sollten und baten Magdalena um Hilfe, dass sie uns bei der Suche nach Markis unterstützt. Magdalena hat mit Markis Kontakt aufgenommen und uns berichtet, dass es ihm gut ging und dass er noch nicht nach Hause möchte. Bis 2 Uhr Nachts haben wir nach Markis gesucht und gerufen, doch er kam leider nicht. Dann fuhren wir nach Hause um die Suchplakate zu basteln und am nächsten Tag früh in der Gartenanlage aufzuhängen.
Am nächsten Morgen als wir unterwegs zur Gartenanlage waren hat uns Magdalena berichtet, dass Markis die Nacht in einem Gebüsch verbracht hat und es ihm gut geht. Magdalena bat Markis, dass er sich zur Gartenlaube meiner Eltern begibt, aber sein gestriger Ausflug hat ihm Spaß gemacht, deswegen bat sie uns ihn weiter zu suchen. In der Gartenanlage angekommen haben wir die Suchplakate aufgehängt und Garten-Nachbarn erneut befragt. Der eine Nachbar, der im Garten übernachtet hat, meinte, er hat unseren Markis gegen 3 Uhr nachts gesehen, doch Markis ist schnell weg gelaufen, als der fremde Mann ihn gerufen hat. Uns war auch klar, dass Markis nie auf einen fremden Mann zugehen würde, er mag allgemein keine Männer.Als wir eine Runde um die Gartenanlage gemacht haben um Markis zu rufen, kehrten wir zu der Laube meiner Eltern. Unser Stauen war groß, als Markis und noch ein anderer Kater uns bei der Gartenlaube meiner Eltern erwarteten. Markis war sehr hungrig, schmutzig, hat zum Glück den Weg zu der Gartenlaube nicht vergessen und auf Magdalena gehört. Als wir wenige Minuten später Magdalena mitteilten, dass Markis wieder aufgetaucht ist, wusste sie es schon und meinte, dass der 2. Kater, der zusammen mit Markis bei der Laube war, sich ein Zuhause wünscht. Auch für diesen Kater endete die Geschichte mit HappyEnd, 2 Monate später haben wir für ihn ein passendes Zuhause gefunden.
Wir danken Magdalena vom ganzen Herzen, dass sie die Kommunikation zu unserem Markis übernommen und uns bei der Suche nach ihm unterstützt hat. Dank ihr ist Markis heute bei uns und natürlich sind wir viel vorsichtiger geworden was Gartenausflüge angeht, damit die Geschichte sich nicht wiederholt.
Danke Dir für die Rettung von unserem Liebling"
"Katze Minni wurde als Fundtier im Dezember 2014 auf unserer Hamburger Pflegestelle aufgenommen. Da Minni durch ihr Leben auf der Straße zu einer überzeugten Freigängerin geworden ist, wussten wir nicht ob sie sich ein Leben auf der Pflegestelle ohne Freigang vorstellen konnte. Da die Situation draußen für Minni doch ungemütlich wurde, blieb uns nichts anderes übrig als Minni aufzunehmen und das Leben auf der Pflegestelle auszuprobieren. Da wir vor Minni bereits einige Katzen zur Pflege hatten, waren wir überzeugt, dass unser Balkon maximal für die Katzen gesichert ist, denn davor ist nie etwas vorgefallen. Leider belehrte die Minni uns etwas Besserem. Im Februar 2015 am frühen Morgen ist Minni von unserem Balkon verschwunden, dabei war Katzennetz völlig heil, so, dass es völlig unklar war wie Minni vom Balkon abhauen konnte. Da wir im 1. Stock wohnen, hat Minni die Höhe von 3 Metern wohl nicht daran gestört runter zu springen. Die Suchaktion hat begonnen, TASSO und Polizei wurden über das Verschwinden von Minni sofort informiert. Ich habe die Umgebung von unserem Haus durchforstet und habe Minni lautstark gerufen, doch leider war Minni nicht auffindbar. Ich hatte Angst, dass Minni durch den Sprung von 3 Metern Höhe sich verletzt hat oder sich auf die Suche nach ihrem Fundplatz macht. In meiner Verzweiflung wandte ich mich an Magdalena, weil sie uns freundlicherweise schon mal bei der Suche nach einer verschwundenen Katze unterstützt hat.Magdalena hat mich beruhigt und zuerst Fragen gestellt um zu erfahren, ob Minni einen Anlass gehabt hat weg zu wollen. Nach der Kontaktaufnahme zu Minni berichtete Magdalena, dass Minni unverletzt ist und einwenig genervt ist und lieber in Ruhe gelassen werden möchte. Offensichtlich fand Minni ihren Ausbruch gar nicht so schlimm und genoss die neu gewonnene Freiheit, dabei machte ich mir so viele Sorgen, weil Aufenthalt auf der Straße so viele Gefahren für eine Katze mit sich bringt.Ich habe den ganzen Tag nach Minni gesucht und Suchplakate verteilt und nach Minni gerufen. Bis 19 Uhr hatte Minni leider keinen Bedarf gehabt um mit Magdalena zu sprechen. Als ich nach einer großen Suchrunde um 20 Uhr wieder unserem Haus näherte und nach Minni rief, sah ich sie plötzlich in der Nähe unseres Balkons mauzen. Die Freude war riesig, dass Minni unverletzt und hungrig gefunden worden ist. Als ich Magdalena wenige Minuten von dem Auffinden von Minni berichtete, meinte Magdalena, dass sie schon weiß, dass Minni da ist und sehr froh ist, dass Minni auf sie gehört hat. Ich muss auch sagen, dass Minni nach ihrem kurzen Ausflug es auch nie versucht hat wieder abzuhauen, anscheinend hatte sie doch einwenig Angst bekommen wieder obdachlos zu werden und selbst um sich kümmern zu müssen. Wir danken Magdalena sehr herzlich, dass sie uns bei der Suche nach Minni unterstützt und beruhigt hat, es war nicht einfach mit Minni Kontakt zu halten, weil sie ein eigenes Köpfchen hat.
Danke Dir und liebe Grüße"
"Ich wandte mich vertrauensvoll in einer Liebesangelegenheit an Magdalena. Ich brauchte Antworten, die auf der rational-logischen Ebene nicht zu finden waren. Ohne nach vielen Informationen zu fragen, bekam ich durch ihre "Schmetterlingslesung" die Antworten, die ich suchte. Es waren keineswegs nur positiv gelagerte, sondern auch nüchtern, realistische Antworten. Und im Nachhinein stellten sie sich als wahr heraus. Ähnliche Erfahrungen habe ich mit ihrer Engelstherapie gemacht - es hat einfach immer geholfen.
Magdalena besitzt eine Gabe, Dinge klar zu sehen, die für viele - wenn überhaupt - nur sehr verschwommen wahrgenommen werden. Ich kann sie auf jeden Fall weiterempfehlen."
"Это рассказ о том, что на нашей земле, в наше нелегкое, жестокое время существуют неравнодушные, способные на чудо люди. И о приютской собаке.
Брюн родилась на улице в России. Во время очередного отлова она попала в приют. В тесной клетке с такими же несчастными собратьями, Брюн провела 2 года, пока ее не заметили волонтеры. Так, она попала ко мне на передержку для социализации и дальнейшего пристройства. Брюн очень скромная и боязливая собака. Как то во время прогулки она испугалась проходивших рядом мужчин, с силой вырвав из рук рулетку убежала.
Я сразу же обратилась за помощью к замечательной женщине, Магдалене, которая уже не раз помогала мне в поиске собак. И в этот раз Магдалена нам не отказала. Она контактировала с Брюн и описывала то, что видит собака. Место где она находится и что думает. Магдалена так же мысленно просила Брюн не бояться и вернуться домой!
Наши поиски были тщетны, так как собака очень боялась и не откликалась на зов. Днем она пряталась а ночью в темноте поиски были невозможны из за особенности местности. Через несколько дней случилось чудо! Магдалена смогла убедить Брюн вернуться домой! Ночью я услышала шум за воротами, открыла а там Брюн, грязная, голодная и очень желающая попасть домой!
Хочу выразить огромную благодарность чудесному человеку, Магдалене! Спасибо огромное! Хочется пожелать успехов в помощи животным! "
"Magda ma w sobie magiczne światło. Kiedy wyruszyła na spotkanie z moją psiną nie bałam się ani trochę o tę relacje. Jak opowiadał mój partner Lula spokojnie leżała i patrzyła w dal. Słuchała i porozumiewala sie z Magdą. Magda spotkała się z nią aby dokonać analizy której nigdy nie udało by mi sie nawet wymarzyć. Dzieki niej dowiedzialam sie ze ma subtelna dusze. Ze lizac moje policzki i oczy wyznaje mi milosc i przywiazanie. Wiem ze najbardziej lubi biale mięso cudownie podane. Ze chce zostac singielka i nie szuka partnera. Ze przerażają ja wielkie pomieszczenia. I ze tak jak ja ceni sobie samotnosc lecz lubi byc w centrum zainteresowania. Dzieki Magdy wizjom zrozumialam ze poranne glaskanie i pieszczoty to nieodzowny rytual bliskosci. Ze zabawa jest niezwykle wazna i potrzebna. Bywa zazdrosna lecz jest niezwykle madra. A moj partnter jest jej wielkim ksieciem. Gdybym miala sie nadal domyslac nigdy nie wiedzialabym ze przyszla do mnie z niebios. Dzieki Magdzie moja Lula wie ze nigdy nie zrobie jej krzywdy.
Niech na ziemi zjawi sie wiecej takich dusz jak Magdy. A wtedy i ludzie i zwierzeta doswiadcza ponownej tajemnicy rozumienia. Dziekujemy. Kaja Marcin i Lula"
"Komunikacja Madzi z moją sunią Devą była dla mnie bardzo wzruszająca. Po raz pierwszy mogłam dowiedzieć się istotnych faktów z życia mojego psiaka, który przybył do mnie ze schroniska i nie wiedziałam co działo się w jego życiu przed pobytem w schronisku- teraz już wiem i lepiej Devę rozumiem. Dowiedziałam się również co Deva lubi najbardziej, czego ode mnie oczekuje i czy jest szczęśliwa. Dostałam cenne wskazówki, co zrobić, żeby było Devie jeszcze lepiej. Ten kontakt Mady z Devą sprwił, że jeszcze mocniej pokochałam mojego psiaka. Dzięki Madziu."
"Madzia to bardzo ciepła i czuła istotka,która pomogła mi zrozumieć troszkę bardziej moją kudłatą koleżankę. Jej odpowiedzi na pytania pomogły mi wytłumaczyć zachowania i problemy mojej Loli nad którymi zastanawiałam się patrząc codziennie na nią. Wracając potem do domu poczułam, że mam lepszy kontakt z pieskiem, umiem lepiej zrozumieć jej zachowania. Co najważniejsze wiem co ona myśli w kwestiach z którymi miałam problem, dowiedziałam się jak postrzega nas ludzi. To po prostu coś niesamowitego czym dla niej charakteryzuje się każdy z nas. Na przykład bezbłędnie opisała mojego tatę. Po powrocie po prostu spojrzałam na nią innymi oczami, ona też była inna ( w pozytywnym znaczeniu tego słowa). To wyglądało jakbyśmy próbowały sobie coś powiedzieć oczami. Ciesze się, że są na świecie tacy ludzie jak Madzia, którzy potrafią kontaktować się ze zwierzętami. Moja Lolka tez miała dla mnie kilka próźb m.in. jedną z nich była większa ilość i częstsze dawanie jej jabłek za którymi strasznie przepada. Dziękuję z całego serducha i Lola też"
"Witam. 8 miesięcy temu wzięłam do swojego domu bardzo chorego pieska . Po przebyciu nosówki miał uszkodzony system nerwowy i miał padaczkę. Piesek był młody miał około 7 miesięcy jego ciało drgało , był przerażony i nieufny , nie chodził, miał problemy z podstawowymi potrzebami. Znosiłam go na rękach z drugiego piętra żeby choć przez chwilkę poleżał w słońcu na trawie. Ludzie się użalali nad nim bo taki uroczy a taki biedny. Biłam się z myślami bo lekarze sugerowali eutanazję ale ja w głębi serca czułam , że nie.... Wtedy znalazłam Panią Magdę , która skomunikowała się z moim Lakim ( tak go nazwałam ) i przekazała mi informację , że Laki pragnie żyć. Widziałam to sama potem wielokrotnie bo kiedy było słabo i przychodziła mi myśl, że może jednak trzeba.... to pojawiał się nagły błysk w jego oczach , Laki zaczynał biegać i skakać jakby powiedzieć mi chciał " nie poddawaj się , walczmy razem, życie jest piękne,.." Tak życie jest piękne ! Dzięki Pani Magdzie jej pracy z Lakim , jej opiece i wielkim oddanym sercu Laki cieszy się życiem i ja z nim. Już po pierwszej terapii energetycznej , którą zrobiła mu Pani Magda zaczął sam zbiegać ze schodów i odtąd już przestałam go nosić na rękach , zaczął się . przytulać i chce się bawić. Pani Magda jest z nami ma bezinteresownie Lakusia pod opieką i kiedy taka jest potrzeba dodaje mu energii radzi co zrobić . niejednokrotnie pomogła nam sprowadzić niedostępne leki. Pani Magdo dziękuje że Panią spotkałam i już nie mogę się doczekać kiedy poznam Panią. osobiście na warsztatach Komunikacji ze zwierzętami. Wierzę , że zrozumienie zwierząt ich potrzeb wzbogaci jeszcze bardziej nasze życie. Całuski i moc Miłości przesyłamy"
"Magda to niesamowita osoba... Pełna ciepła, miłości, życzliwości i niesłychanej wręcz wrażliwości. Pomoże zrozumieć Wasze zwierzęta, Was samych. Warto Jej zaufać. Niestety czasem konwencjonalne metody nie wystarczają, lekarze poruszają się wyuczonymi schematami, a trzeba spojrzeć szerzej i głębiej zarazem. Tego jak wiele zrobiła dla nas i naszych czworonożnych Przyjaciół nie da się opisać słowami. Dziękujemy i z całego serca polecamy "
"Jeśli ktoś z Was szuka drogi do swojego serca i do serca swojego zwierzęcego przyjaciela, to trafił w odpowiednie miejsce. Trafił do Magdy, która pomoże w niezwykły sposób. Pomoże delikatnie i subtelnie odnaleźć problem lub dyskomfort, którego sami nie potrafimy zauważyć.Pomoże odnaleźć problemy fizyczne i zdrowotne, a także te które tkwią głęboko w środku. A nawet pomoże znaleźć zagubione zwierzę.
Miałam wielkie szczęście , że dane mi było ją spotkać. Poszukiwania zaczęły się gdy straciłam nadzieję na wyleczenie Pauli ( mojej kici na tymczasie). Może nadziei nie straciłam, ale wszelkie konwencjonalne metody nie przynosiły skutków. Paula zachorowała na panleukopenie. To były dwa tygodnie krwistej biegunki wyniszczającej organizm, codzienne wizyty u weterynarza, kroplówki, karmienie ze strzykawki nieoswojonego jeszcze kota, który zamieszkał w szafie. Choroba została zażegnana, ale Paula ciągle nie chciała jeść. Wtedy skontaktowałam się z Magdą. Powiedziała mi wiele rzeczy które pomogły rozwiązać problem.Okazało się, że kicia ma mdłości i trzeba coś jej załatwić od weterynarza na to. Ma też spięcie na brzuszku i można jej lekko masować ( ja sobie tylko pomyślałam, jejku jak ja mam to robić dzikiemu kotu, który na sam mój widok syczy, przecież to nie realne) . I jakież było moje zdziwienie kiedy kucnęłam przed szafą, którą zamieszkiwała Paula, delikatnie włożyłam rękę do środka, dotknęłam jej, a ona od razu położyła się na plecach i dała brzuszek do głaskania mrucząc przy tym głośno. Płakałam.... Na drugi dzień wizyta u weta i mówię ,że potrzebuję coś na mdłości u kota. Pytanie " a czy kot wymiotuje?"- NIE, " To skąd pani wie , że kot ma mdłości?" Hmm.......i co tu odpowiedzieć :-)...W końcu dostałam tą tabletkę i po niej Paula zaczęła jeść, a nawet spać ze mną w łóżku. Były to chwile wielkiej radości. Wtedy już wszyscy wiedzieliśmy, że to nie jest już kot na tymczasie- tylko nasza Paula i ona też to wiedziała. Pauli już niestety nie ma na tym świecie, odeszła, ale mam ją w sercu.
Madzia rozmawiała też z moim koniem- Manią, która bała się wchodzić do przyczepki. Mi wydawało się, że boi się wspomnienia wypadku jaki ją spotkał, a okazało się zupełnie inaczej. Mania bała się , że zostanie zabrana od swojego stada i już tam nie wróci. I zrozumiałam, że jest tak rzeczywiście. Wszystkie puzzle w tej układance zaczęły pasować do siebie.
Magda jest osobą która zaangażuje się całą sobą, odczułam wielkie ciepło i życzliwość. To taki Anioł dla naszych zwierząt i chyba dla nas też.
Polecam wszystkim z całego serca."
"Jestem zafascynowana jakością kontaktu z Fibi i innymi, a wiem , że to dopiero uchylone drzwi do tego cudownego świata. Dziękuję Ci Magdo i dziękuję Nam wszystkim."
"Dnia 18 sierpnia 2015 około godziny 18 z naszego ogródka jakimś cudem wydostał się nasz podopieczny kocurek Pix.
Jest ona naszym „tymczasem” czyli kotem który przebywa w naszym domu i czeka na adopcję przez osoby, które dadzą mu dom na stałe.
Pix często bawił się na ogrodzie, ale wtedy chciało mu się zwiedzać.
Szybko zaczeliśmy poszukiwania, rozwieszaliśmy plakaty, chodziliśmy po sąsiadach, ale kot przepadł jak kamień w wodę.
Wtedy przypomniałam sobie o Pani Magdzie, która pomaga ludziom znaleźć ich pociechy :)
Szybko napisałam w czym problem i natychmiast uzyskałam pomoc.
Pani Magda idealnie wskazała, gdzie kot przebywa i po godzinie poszukiwań, przedzierania się przez sąsiednie ogródki został znaleziony cały, zdrowy tylko trochę brudny:)
Gdyby nie Pani Magda nie wiem kiedy i czy byśmy znów cieszyli się jego obecnością za co zawsze będę dozgonnie wdzięczna!
Ponadto ze względu na to, że działam w fundcji na rzecz kotów w Trójmieście w Polsce, pomoc Pani Magda była darmowa, ale wiem, że gdyby kolejna interwencja wymagała zapłaty nie zawahałabym się i zapłaciła za pracę Pani Magdy każde pieniądze.
Co najlepsze w tej histroii to to, że gdy Pix wócił do domu dostał swoje ulubione kocie mleko o czym Pani Magda nie miała jak się dowiedzieć, a jednak napisała, że Pix napiłby się jeszcze tego mleka!
Polecam usługi Pani Magdy każdemu kto chce odzyskać swojego ukochanego futrzaka.
Oczywiście trzeba brać pod uwagę to, że nie zawsze musi być to tak szybkie i proste jak w przypadku Pixa, ale im szybciej zgłosicie się o pomoc tym większe szasne na znalezienie zaginionego zwierzaka.
Pozdrawiamy serdecznie Marzena, Mikołaj i Pix"
"Bei mir hat sich in den ersten Jahren, nachdem ich meine Katzen hatte, eine Allergie entwickelt. Konnte damit auch eine Zeitlang recht gut mit umgehen, indem ich bestimmte Maßnahmen durchführte, z.B. dass die Katzen kein Zugang mehr zum Schlafzimmer hatten.
Irgendwann jedoch wurde die Allergie so stark, dass ich mit dem Gedanken spielte, mich doch von den Katzen zu trennen. Beklemmungen in der Brust wurden extrem, starke Atemprobleme, Asthmaanfälle, ich hielt es zu Hause kaum noch aus.
Meine letzte Lösung war ein Heilpraktiker, der mir innerhalb 4 Wochen Linderung verschaffte, doch ganz zufrieden war ich mit dem Ergebnis immer noch nicht.
Ich schilderte Frau Albrodt also meine Geschichte, und sie meinte, sie könne mir weiter zur Verbesserung meiner Situation beitragen.
Also lies ich sie „ mit mir“ arbeiten. Ich konnte mich ihr öffnen, ihr meine Probleme schildern, sie erkannte schnell die eigentlichen Ursachen und war dabei sehr einfühlsam.
Die eigentliche Arbeit war entspannend und stärkend zugleich, ich spürte die Energien die flossen und fühlte mich wohl in meiner Haut. In den Wochen darauf, lies ich „es“ arbeiten.
Inzwischen, 1 ½ Jahre später, bin sehr ich froh, dass sie mir in dieser Situation helfen konnte, dass ich noch immer meine Katzen habe, und das meine größten Probleme weg sind. Nach wie vor, an manchen Tagen, merke ich zwar immer noch eine leichte Reaktion auf die Katzen, aber ich kann wieder Atmen, habe keine Beklemmungen mehr. Ich bin weit davon entfernt, meine Katzen weg geben zu müssen. Das wäre furchtbar!Vielen Dank"
"Wir haben mit Magdalena sehr positive Erfahrungen gemacht, ihre Fähigkeiten haben uns geholfen unseren entlaufenen Kater Markis zu finden.2 bis 3 Mal pro Sommer nehmen wir Markis zum Schrebergarten unserer Eltern mit, so war das auch im August 2014. Das Wetter war gut und Markis genoss den Aufenthalt im Garten, gewöhnlicher Weise ging er nie weiter weg damit er meine Stimme hören konnte, das kannte ich und habe ihm auch vertraut. Doch plötzlich habe ich gemerkt, dass Markis nicht in der Nähe der Gartenlaube ist, weil er nicht auf den Abruf kam, wir haben angefangen ihn zu suchen. Die Befragung der Garten-Nachbarn ergab, dass sie Markis noch gerade eben gesehen haben und zwar war er komplett nass, offensichtlich ist Markis in den Entwässerungs-Deich der Gartenanlage gesprungen. Dieses ist ihm schon einmal 2 Jahre zuvor passiert, weil Deich mit Wasserpflanzen zugewachsen ist und Markis die grüne Oberfläche als Gras auf den Boden angenommen hat und rein gesprungen ist. Wir haben ihn gesucht und überall gerufen, doch Markis war wie von der Erde verschluckt. Einige Nachbarn berichteten aber, dass sie ihn gesehen haben und es ginge ihm außer dem Umstand, dass er nass ist, gut. Wir wussten nicht mehr was wir tun sollten und baten Magdalena um Hilfe, dass sie uns bei der Suche nach Markis unterstützt. Magdalena hat mit Markis Kontakt aufgenommen und uns berichtet, dass es ihm gut ging und dass er noch nicht nach Hause möchte. Bis 2 Uhr Nachts haben wir nach Markis gesucht und gerufen, doch er kam leider nicht. Dann fuhren wir nach Hause um die Suchplakate zu basteln und am nächsten Tag früh in der Gartenanlage aufzuhängen.
Am nächsten Morgen als wir unterwegs zur Gartenanlage waren hat uns Magdalena berichtet, dass Markis die Nacht in einem Gebüsch verbracht hat und es ihm gut geht. Magdalena bat Markis, dass er sich zur Gartenlaube meiner Eltern begibt, aber sein gestriger Ausflug hat ihm Spaß gemacht, deswegen bat sie uns ihn weiter zu suchen. In der Gartenanlage angekommen haben wir die Suchplakate aufgehängt und Garten-Nachbarn erneut befragt. Der eine Nachbar, der im Garten übernachtet hat, meinte, er hat unseren Markis gegen 3 Uhr nachts gesehen, doch Markis ist schnell weg gelaufen, als der fremde Mann ihn gerufen hat. Uns war auch klar, dass Markis nie auf einen fremden Mann zugehen würde, er mag allgemein keine Männer.Als wir eine Runde um die Gartenanlage gemacht haben um Markis zu rufen, kehrten wir zu der Laube meiner Eltern. Unser Stauen war groß, als Markis und noch ein anderer Kater uns bei der Gartenlaube meiner Eltern erwarteten. Markis war sehr hungrig, schmutzig, hat zum Glück den Weg zu der Gartenlaube nicht vergessen und auf Magdalena gehört. Als wir wenige Minuten später Magdalena mitteilten, dass Markis wieder aufgetaucht ist, wusste sie es schon und meinte, dass der 2. Kater, der zusammen mit Markis bei der Laube war, sich ein Zuhause wünscht. Auch für diesen Kater endete die Geschichte mit HappyEnd, 2 Monate später haben wir für ihn ein passendes Zuhause gefunden.
Wir danken Magdalena vom ganzen Herzen, dass sie die Kommunikation zu unserem Markis übernommen und uns bei der Suche nach ihm unterstützt hat. Dank ihr ist Markis heute bei uns und natürlich sind wir viel vorsichtiger geworden was Gartenausflüge angeht, damit die Geschichte sich nicht wiederholt.
Danke Dir für die Rettung von unserem Liebling"
"Katze Minni wurde als Fundtier im Dezember 2014 auf unserer Hamburger Pflegestelle aufgenommen. Da Minni durch ihr Leben auf der Straße zu einer überzeugten Freigängerin geworden ist, wussten wir nicht ob sie sich ein Leben auf der Pflegestelle ohne Freigang vorstellen konnte. Da die Situation draußen für Minni doch ungemütlich wurde, blieb uns nichts anderes übrig als Minni aufzunehmen und das Leben auf der Pflegestelle auszuprobieren. Da wir vor Minni bereits einige Katzen zur Pflege hatten, waren wir überzeugt, dass unser Balkon maximal für die Katzen gesichert ist, denn davor ist nie etwas vorgefallen. Leider belehrte die Minni uns etwas Besserem. Im Februar 2015 am frühen Morgen ist Minni von unserem Balkon verschwunden, dabei war Katzennetz völlig heil, so, dass es völlig unklar war wie Minni vom Balkon abhauen konnte. Da wir im 1. Stock wohnen, hat Minni die Höhe von 3 Metern wohl nicht daran gestört runter zu springen. Die Suchaktion hat begonnen, TASSO und Polizei wurden über das Verschwinden von Minni sofort informiert. Ich habe die Umgebung von unserem Haus durchforstet und habe Minni lautstark gerufen, doch leider war Minni nicht auffindbar. Ich hatte Angst, dass Minni durch den Sprung von 3 Metern Höhe sich verletzt hat oder sich auf die Suche nach ihrem Fundplatz macht. In meiner Verzweiflung wandte ich mich an Magdalena, weil sie uns freundlicherweise schon mal bei der Suche nach einer verschwundenen Katze unterstützt hat.Magdalena hat mich beruhigt und zuerst Fragen gestellt um zu erfahren, ob Minni einen Anlass gehabt hat weg zu wollen. Nach der Kontaktaufnahme zu Minni berichtete Magdalena, dass Minni unverletzt ist und einwenig genervt ist und lieber in Ruhe gelassen werden möchte. Offensichtlich fand Minni ihren Ausbruch gar nicht so schlimm und genoss die neu gewonnene Freiheit, dabei machte ich mir so viele Sorgen, weil Aufenthalt auf der Straße so viele Gefahren für eine Katze mit sich bringt.Ich habe den ganzen Tag nach Minni gesucht und Suchplakate verteilt und nach Minni gerufen. Bis 19 Uhr hatte Minni leider keinen Bedarf gehabt um mit Magdalena zu sprechen. Als ich nach einer großen Suchrunde um 20 Uhr wieder unserem Haus näherte und nach Minni rief, sah ich sie plötzlich in der Nähe unseres Balkons mauzen. Die Freude war riesig, dass Minni unverletzt und hungrig gefunden worden ist. Als ich Magdalena wenige Minuten von dem Auffinden von Minni berichtete, meinte Magdalena, dass sie schon weiß, dass Minni da ist und sehr froh ist, dass Minni auf sie gehört hat. Ich muss auch sagen, dass Minni nach ihrem kurzen Ausflug es auch nie versucht hat wieder abzuhauen, anscheinend hatte sie doch einwenig Angst bekommen wieder obdachlos zu werden und selbst um sich kümmern zu müssen. Wir danken Magdalena sehr herzlich, dass sie uns bei der Suche nach Minni unterstützt und beruhigt hat, es war nicht einfach mit Minni Kontakt zu halten, weil sie ein eigenes Köpfchen hat.
Danke Dir und liebe Grüße"
"Ich wandte mich vertrauensvoll in einer Liebesangelegenheit an Magdalena. Ich brauchte Antworten, die auf der rational-logischen Ebene nicht zu finden waren. Ohne nach vielen Informationen zu fragen, bekam ich durch ihre "Schmetterlingslesung" die Antworten, die ich suchte. Es waren keineswegs nur positiv gelagerte, sondern auch nüchtern, realistische Antworten. Und im Nachhinein stellten sie sich als wahr heraus. Ähnliche Erfahrungen habe ich mit ihrer Engelstherapie gemacht - es hat einfach immer geholfen.
Magdalena besitzt eine Gabe, Dinge klar zu sehen, die für viele - wenn überhaupt - nur sehr verschwommen wahrgenommen werden. Ich kann sie auf jeden Fall weiterempfehlen."
"Это рассказ о том, что на нашей земле, в наше нелегкое, жестокое время существуют неравнодушные, способные на чудо люди. И о приютской собаке.
Брюн родилась на улице в России. Во время очередного отлова она попала в приют. В тесной клетке с такими же несчастными собратьями, Брюн провела 2 года, пока ее не заметили волонтеры. Так, она попала ко мне на передержку для социализации и дальнейшего пристройства. Брюн очень скромная и боязливая собака. Как то во время прогулки она испугалась проходивших рядом мужчин, с силой вырвав из рук рулетку убежала.
Я сразу же обратилась за помощью к замечательной женщине, Магдалене, которая уже не раз помогала мне в поиске собак. И в этот раз Магдалена нам не отказала. Она контактировала с Брюн и описывала то, что видит собака. Место где она находится и что думает. Магдалена так же мысленно просила Брюн не бояться и вернуться домой!
Наши поиски были тщетны, так как собака очень боялась и не откликалась на зов. Днем она пряталась а ночью в темноте поиски были невозможны из за особенности местности. Через несколько дней случилось чудо! Магдалена смогла убедить Брюн вернуться домой! Ночью я услышала шум за воротами, открыла а там Брюн, грязная, голодная и очень желающая попасть домой!
Хочу выразить огромную благодарность чудесному человеку, Магдалене! Спасибо огромное! Хочется пожелать успехов в помощи животным! "
"Magda ma w sobie magiczne światło. Kiedy wyruszyła na spotkanie z moją psiną nie bałam się ani trochę o tę relacje. Jak opowiadał mój partner Lula spokojnie leżała i patrzyła w dal. Słuchała i porozumiewala sie z Magdą. Magda spotkała się z nią aby dokonać analizy której nigdy nie udało by mi sie nawet wymarzyć. Dzieki niej dowiedzialam sie ze ma subtelna dusze. Ze lizac moje policzki i oczy wyznaje mi milosc i przywiazanie. Wiem ze najbardziej lubi biale mięso cudownie podane. Ze chce zostac singielka i nie szuka partnera. Ze przerażają ja wielkie pomieszczenia. I ze tak jak ja ceni sobie samotnosc lecz lubi byc w centrum zainteresowania. Dzieki Magdy wizjom zrozumialam ze poranne glaskanie i pieszczoty to nieodzowny rytual bliskosci. Ze zabawa jest niezwykle wazna i potrzebna. Bywa zazdrosna lecz jest niezwykle madra. A moj partnter jest jej wielkim ksieciem. Gdybym miala sie nadal domyslac nigdy nie wiedzialabym ze przyszla do mnie z niebios. Dzieki Magdzie moja Lula wie ze nigdy nie zrobie jej krzywdy.
Niech na ziemi zjawi sie wiecej takich dusz jak Magdy. A wtedy i ludzie i zwierzeta doswiadcza ponownej tajemnicy rozumienia. Dziekujemy. Kaja Marcin i Lula"
"Komunikacja Madzi z moją sunią Devą była dla mnie bardzo wzruszająca. Po raz pierwszy mogłam dowiedzieć się istotnych faktów z życia mojego psiaka, który przybył do mnie ze schroniska i nie wiedziałam co działo się w jego życiu przed pobytem w schronisku- teraz już wiem i lepiej Devę rozumiem. Dowiedziałam się również co Deva lubi najbardziej, czego ode mnie oczekuje i czy jest szczęśliwa. Dostałam cenne wskazówki, co zrobić, żeby było Devie jeszcze lepiej. Ten kontakt Mady z Devą sprwił, że jeszcze mocniej pokochałam mojego psiaka. Dzięki Madziu."
"Madzia to bardzo ciepła i czuła istotka,która pomogła mi zrozumieć troszkę bardziej moją kudłatą koleżankę. Jej odpowiedzi na pytania pomogły mi wytłumaczyć zachowania i problemy mojej Loli nad którymi zastanawiałam się patrząc codziennie na nią. Wracając potem do domu poczułam, że mam lepszy kontakt z pieskiem, umiem lepiej zrozumieć jej zachowania. Co najważniejsze wiem co ona myśli w kwestiach z którymi miałam problem, dowiedziałam się jak postrzega nas ludzi. To po prostu coś niesamowitego czym dla niej charakteryzuje się każdy z nas. Na przykład bezbłędnie opisała mojego tatę. Po powrocie po prostu spojrzałam na nią innymi oczami, ona też była inna ( w pozytywnym znaczeniu tego słowa). To wyglądało jakbyśmy próbowały sobie coś powiedzieć oczami. Ciesze się, że są na świecie tacy ludzie jak Madzia, którzy potrafią kontaktować się ze zwierzętami. Moja Lolka tez miała dla mnie kilka próźb m.in. jedną z nich była większa ilość i częstsze dawanie jej jabłek za którymi strasznie przepada. Dziękuję z całego serducha i Lola też"
Jeśli masz pytania dotyczące swojego zwierzaka - skontaktuj się ze mną poprzez e-mail: kontakt@komunikacja-ze-zwierzetami.com
Jeśli masz pytania dotyczące swojego zwierzaka - skontaktuj się ze mną poprzez e-mail: kontakt@komunikacja-ze-zwierzetami.com
© 2017 Magdalena Albrot - All Rights Reserved - wszelkie prawa zastrzeżone